18 maja 2008, 16:32
Barbarzyńca zaczął wrzeszczec z bólu.
Jego skóra pokrywała się sierścią i jego mięśnie zwiększały się.
Stawał się WILKOŁAKIEM.
Z jego głowy zaczęły wyrastac rogi.
Barbarzyńca zaczął wrzeszczec z bólu.
Jego skóra pokrywała się sierścią i jego mięśnie zwiększały się.
Stawał się WILKOŁAKIEM.
Z jego głowy zaczęły wyrastac rogi.
Barbarzyńca krzyknął:
- Odejdźcie stąd! Jest za silny, musiał się żywic krwią zwierząt.
Ilidian zobaczył jak wilkołak rozerwał łańcuchy i rzucił się na barbarzyńcę.
Jego muskularne ciało nie powstrzymało bestii, która ugryzła go w ramię.
Draco krzyknął z bólu. Na ciele wilkołaka nagle zaświeciły runy.
Wilkołak znikał, stawał się przeźroczysty.
Barbarzyńca padł na ziemię.
Idąc w ciemnościach usłyszeli hałas.
- Pójdę to sprawdzić. - powiedział Draco.
Ilidian i minosy poszły za nim.
Zobaczyli wilkołaka przywiązanego do skały, a nad nim barbarzyńcę, który celował w niego mieczem.
- Witaj wędrowcze. - powiedział. - Dokąd zmierzasz z tymi krwiożerczymi bestiami? Już zmierzcha.
- Muszę się udać do wyroczni, aby powstrzymać demona.
- DEMONA?! Ruszaj zatem. Pomogę ci.
- Jestem Draco. Barbarzyńca siedmiu wzgórz. Moją misją jest pokonywanie wszystkiego co złe. Mogę ci pomóc. Znam wszystkie czarnomagiczne stworzenia.
- Będę zaszczycony twoją pomocą - odparł Ilidian.
- Opowiedz mi o tym demonie.
Ilidian odpowiedział barbarzyńcy swoją historię.
Ilidian postanowił jak najszybciej dostać się do wyroczni.
Szedł z minotaurami przez las, gdy nagle w krzakach coś się poruszyło.
Wyszedł z nich człowiek w żelaznym hełmie, z piękną tarczą i zdobionym mieczem.
Ilidian i minotaury uciekły z groty.
Za sobą widziały, jak ork upada.
Gdy znaleźli się daleko, zobaczyli frunącego wyżej minotaura.
Nie przypominał już żadnego stworzenia.
Zło skaziło jego duszę.
Ork rzucił się na minotaura, który nagle zionął ogniem.
Nagle w jaskini pojawił się demon.
To Aerd - brat Ilidiana.
Popatrzył na minosa i powiedział:
- Witaj, potężny wojowniku! Dołącz do mnie, a posiądziesz jeszcze więcej mocy.
Minotaur kiwnął głową i nagle zaczął się powiekszac jeszcze bardziej.
Rzucił się na orka.
Demon zniknął.
Coś co wyłoniło się z kociołka nie przypominało już minotaura.
Miał wielką, czarna skórę, palące oczy i paszczę pokrytą szeregami ostrych zębów.
Do jaskini wszedł człowiek, którego zaatakował stwór.
Pokonał go jednym uderzeniem.
W tym samym czasie ork rzucił się na minosa.
Minotaur wpadł do kociołka z piwem.
Ilidian czuł, że nie jest dobrze.
Słyszał odgłosy picia.
Po chwili zobaczył coś, co kiedyś było minotaurem.
Ilidian zobaczy, że jego krew uczyniła minotaura silniejszym.
Musiał zaprzysiąśc się złemu bogu krwi.
Jego skóra stała się czerwona, zaczął rosnac i jego rogi zaczerwieniły się od krwi.
Popatrzył swoimi niebieskimi oczami na Ilidiana.
Ork uderzył go z całej siły.
Minotaur uderzył w orka swoimi rogami.
Z nogi Barta wytrysła krew.
Minos pochylił się i wypił ją.
Minotaur wziął pozostałe mutagenia i zjadł.
Potem, nie patrząc na nikogo i rozwalił drzwi klatki.
Ork próbował go złapac, jednak nie udało mu się.
Ilidian zobaczył zmiany zachodzące u minotaura.
Jego mięśnie stawały się coraz większe.
Stawał się silniejszy.
Jego rogi urosły do wielkich rozmiarów.
I wtedy ork go zobaczył.
Postanowił powiedziec o tym minotaurom.
Jeden z nich, wysłuchawszy tego planu, powiedział:
- Jeśli chcesz, ja mogę to zrobic.
Ilidian pomyślał, mam większe szanse, że się wydostanę jak nie zjem mutagenium.
Nic nie mówiąc podał mu zioło.
On wiedział, że może umrzec, że ta roślina jest nieprzewidywalna.
Jednak wziął jedno do ust i połknął.
Ilidian zobaczył, że ork wrzuca wielkie rośliny do kotła.
To mutagenium, poznawał z lekcji alchemii.
Kilka z nich wylądowało w ich klatce.
Minotaury zobaczyły to, ale nawet się nie ruszyły. Były zbyt słabe.
Ilidian podniósł to, i poczuł coś w palcach.
"TO była ich jedyna szansa na UCIECZKĘ." - pomyślał.
Musiał to zjeśc. I wydostac się stąd.
Minotaury były coraz słabsze.
Ilidian nie rozumiał, czemu ubywa im siły.
Stawały się coraz mniejsze i ubywało im mięśni.
Z jednym wyjątkiem.
Ork warzył cały czas w kociołku, wrzucał do niego rośliny, których Ilidian nigdy w życiu nie widział.
Ilidian zapytał minotaura, czego stają się słabsze.
- To przez brak mleka. To ten płyn daje nam wyjątkową siłę.
- MLEKO?! Zwykłe mleko?
- Tak, to jest sekret minotaurów.
Ilidian zobaczył promienie słońca wpadające do jaskini.
Przypomniał sobie, jest uwięziony, w klatce, przez orka.
Zobaczył, że jego towarzysze - minotaury - zjadają mięso.
Wyglądali gorzej niż wczoraj. Byli jakby słabsi, ociągali się.
Ilidian zapytał ich skąd mają to mięso.
Odpowiedzieli:
- Od orka.
Ilidian nie wiedział, co on chce z nimi zrobic...
Jesteśmy wojskiem króla minotaurów do zadań specjalnych.
Ork niszczył nasze tereny łowieckie i mieliśmy go zniszczyc.
Jednak złapał nas i jednego po drugim rzucił tutaj.
To jest jedyny przeciwnik, którego nasza poświęcona stal nawet nie zadrasnęła.
Ten ork musi miec juz skórę z kamienia.
Nie mamy z nim szans.
Jak to się stało, że on jest tak wielki, żywiołaku?
Ilidian opowiedział mu historię, którą powiedział mu ent.
Wyglądało na to, że spędzą w jaskini noc.
Minotaury zasnęły.
Ilidian zrobił to samo.
Ilidian obudził się.
Znalazł się w klatce na tyłach jaskini orka.
Razem z nim w klatce znajdowały się minotaury.
Odezwały się do niego:
- Jak się tu znalazłeś?
- Wy MÓWICIE po elfickiemu?
- Tak, nie widzisz. - odezwał się największy z nich.
- Trafiłem tu przypadkiem. - odparł żywiołak.
- A wy?
Nagle w jaskini pojawiło się kilka minotaurów.
Można było im pozazdrościc potężnej muskulatury i wysokiego wzrostu.
Zaczęli uderzac toporami w orka.
Ilidian stracił przytomnośc.