24 maja 2008, 09:19
Potwór rzucił się na Ilidiana i minotaurów, a elf podszedł do orka.
Ilidian próbował się do niego dostac, ale barbarzyńca mu przeszkadzał.
Elf mówił coś do orka, a w jego oczach był ten błysk.
Ilidian bał się o niego.
Potwór rzucił się na Ilidiana i minotaurów, a elf podszedł do orka.
Ilidian próbował się do niego dostac, ale barbarzyńca mu przeszkadzał.
Elf mówił coś do orka, a w jego oczach był ten błysk.
Ilidian bał się o niego.
Ilidian rzucił się na elfa.
On rzucił jednak czar, który odbił się od podłogi.
Nagle barbaarzyńca krzyknął.
Ilidian odwrócił się i zobaczył dlaczego.
Barbarzyńca zamieniał się w POTWORA!
W tym czasie do chatki wpadł elf.
Swoimi mieczami rzucił się na minotaura.
Barbarzyńca założył swój hełm i ruszył na niego.
- Tak, zgadzam się. - odparł barbarzyńca.
- Tak myślałem. - odpowiedział mężczyzna i wyjął kociołek.
- Wrzuccie tu ciało tego wilkołaka. - powiedział do minotaurów.
Oni zrobili jak im kazał.
- Teraz musisz tylko to wypic, barbarzyńco.
Draco uniósł kociołek i zaczął z niego pic.
Wypił cały kociołek i nagle zaczął skręcac się z bólu.
Gdy wstał z jego boków zaczęły wyrastac dwie NOWE RĘCE.
Na jego ciele pojawiły się małe łuski.
- Ciekawa mutacja. - powiedział mężczyzna, grzebiąc w szafie.
- Mam tu coś dla ciebie. - podsunął mu części zbroi specjalnie dla barbarzyńcy.
- Tylko pancerz może nie pasowac, ale trudno.
Draco włożył wszystko i zdjął swój hełm, pierwszy raz odsłaniając twarz. Pod nim leżał nowy hełm.
Szybko znaleźli się w wiosce. Nachodził ranek.
Ilidianowi wydawało się, że coś znajduje się nad wioską, jednak nie wspominał o tym.
Doszli do chatki czarnoksiężnika.
Wyszedł z niej człowiek, w czarnej pelerynie.
- Witajcie! Jednak udało wam się zabic wilkołaka! Gratuluję!
- Ale nadal nie odzyskałem ręki. - odezwał się Draco.
- Wejdźcie do środka.
- Macie ciało wilkołaka, możesz spróbowac odzyskac rękę, ale wiąże się to z niebezpieczeństwem.
- Jestem gotów na każde.
- Nie chcesz wiedziec jakie? Potrzebuje do tego mutagenium, możesz umrzec, ale mozesz zyskac ciekawe zdolności. Czy odważysz się?
Tym razem jednak był przygotowany.
Jednym silnym cięciem pozbawił wilkołaka głowy, a w jego serce wbił srebrny gwóźdź.
Nic jednak się nie stało.
- Musimy wrócic do czarnoksiężnika. - szepnął Ilidian.
Wiedział, że ma kolejnego sługę ciemności do zabicia.
Ilidian wstrzymał oddech.
Zobaczył jak elf wbija sobie miecz w serce.
Ciszę przeszył krzyk wilkołaka.
W nocnego elfa uderzył piorun.
Jego włosy stały się białe, a jego dwa miecze zaczęły się jasno świecic.
Elf zniknął, a wilkołak rzucił się na barbarzyńcę.
W tym czasie księżyc wyjrzał zza chmur.
Wilkołak, który klęczał zdawał się zmieniac.
Jego pazury stały się większe i bardziej ostrze,
ale to nie było najgorsze.
Księżyc sprawił, że mięśnie wilkołaka zaczęły rosnąc.
Stawał się jeszcze silniejszy niż przedtem.
Podał miecz mrocznemu elfowi.
Ilidian patrzył na to oniemiały.
Wilkołak podniósł się z ziemi.
Wyjął miecz ze swojego serca.
Nie została tam nawet rana.
Pokłonił się przed elfem.
Ork czekał na nich przy bramie.
- Dokąd idziemy? - zapytał.
- Nie ma czasu, chodź.
Wspinali się na szczyt wzgórza.
Zaczęło zmierzchac, księżyc nie pojawił się jeszcze na niebie.
Zobaczyli tam mrocznego elfa.
Wykrzykiwał tajemnicze słowa nad ciałem wilkołaka.
Na jego twarzy pojawiały się znaki.
Nazajutrz znaleźli się u medyka.
Draco żył, jednak dalej nie miał ręki.
- To wszystko co mogłem zrobic. - powiedział. - Czarnoksiężnik powiedział, że jedynym ratunkiem, aby odzyskał rękę jest zabicie wilkołaka.
- On został zabity. - odparł Ilidian.
- Musi zostac trafiony srebnym kołkiem w serce, albo odżyje przy następnej pełni, czyli dzisiaj w nocy.
- Musimy wyruszac! TERAZ! - krzyknął Ilidian.
W czasie drogi natknęli się na orka.
- Ola, minotaury! Dokąd idziecie?
- Po przygodę. - odpowiedział Ilidian, ukrywając prawdziwy cel jego misji.
- Widzę, że mogę wam pomóc, ja - silny wojownik.
- Dobrze, chodź z nami. Spotkamy się jutro przy południowej bramie. Do zobaczenia. - krzyknął Ilidian za oddaląjacym się orkiem.
W oddali zobaczyli budynki.
Więc nocny elf nie kłamał.
Udali się szybko do medyka.
Medyk zajął się nim, a Ilidian i minotaury udali się do tawerny.
Ilidian postanowił jak najszybciej znaleźc wioskę, więc zaryzykował rozmowę z nim.
- Witaj. Czy wiesz, gdzie jest najbliższa osada?
- Najbliższa osada? - zapytał podejrzliwie. - Czemu jej szukasz?
- Muszę uratowac tego barbarzyńcę.
- Co mu się stało? Wyczuwam mroczną magię...
- To wilkołak, wielki ohydny wielkołak.
- Gdzie on był?
- Na południe, na szczycie wzgórza.
- Wioska jest dwie mile stąd. Idźcie i wróccie do mnie. Będę miał coś dla was... - powiedział i odszedł w kierunku góry.
Minotaury niosąc barbarzyńcę, spotrzegli coś, co zmierzało w ich stronę.
Była to postac jakby dorosłego człowieka.
Podeszli bliżej, to elf, mroczny, przeklęty elf.
Jego skóra była fioletowa, w dwóch muskularnych rękach trzymał krótkie miecze. Prawdopodobnie był skrytobójcą.
[img]http://images.epilogue.net/users/norry/06drow.jpg[/img]
Ilidian zobaczył jak anioł wyciąga wilkołaka z serca Draco.
Z jego twarzy znikło owłosienie, stracił rękę, ale dalej miał siłę wilkołaka.
Anioł natomiast wepchnął miecz w serce wilkołaka i zniknął.
Ilidian wyruszył do najbliższej wioski, aby opatrzyć barbarzyńcę.
Wilkołak rzucił się na minotaura.
Odwalił go jednym ciosem.
Wziął się na następnego.
Ilidian zaczął się modlic.
Nagle z nieba spadł błękitny anioł, który wylądował na wilkołaku.
On złapał go, jednak nie chciał zgnieśc, tylko potrzymac.
Anioł dotknął jego muskularnych ramion.
Barbarzyńca zaczął wrzeszczec z bólu.
Jego skóra pokrywała się sierścią i jego mięśnie zwiększały się.
Stawał się WILKOŁAKIEM.
Z jego głowy zaczęły wyrastac rogi.